poniedziałek, 19 września 2016

IT HAPPENED


Macie tak czasem, że czekacie na jakąś nieprzyjemną sytuacje, wydarzenie, o którym wiecie, że na pewno nadejdzie i jest 
nieuniknione (np. trudny egzamin czy stresująca rozmowa z szefem) i prosicie w duchu, 
żeby to już nadeszło, stało się, było faktem, bo najgorsze jest to czekanie?
Ja mam tak co roku, mniej więcej o tej porze, kiedy lato zbliża się ku końcowi, a na horyzoncie
pojawia się jesień z całym swoim asortymentem i nie chodzi mi tutaj o piękne kolory czy ostatnie 
ciepłe promienie słońca - to tylko przykrywka!
I tak jak pisałam, najgorsze jest czekanie i niepewność czy następnego ranka obudzi nas piękne babie lato,
a może już jesienna słota, plucha i ziąb (dla mnie temperatury poniżej 20°C to już ziąb).
Właśnie w ostatnich dniach to się stało, temperatura spadła do tych nieprzyjemnych, a niedobór witaminy D
już stał się odczuwalny. 
Ale właściwie to dobrze, stało się, nie trzeba czekać aż się zacznie, teraz tyko wypatrujmy końca!
****
Stylizacja jeszcze iście letnia i takich słonecznych wspomnień będzie jeszcze kilka:)








dress: Mohito | wedges: New Look | bag: Even&Odd (Zalando) 


 

8 komentarzy:

  1. tez mam czasem takie uczucie i nienawidzę go... Przepiękna jest ta sukienka!
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja w sumie do jesieni nic nie mam pod warunkiem, że nie pada i wieje dla mnie najgorszy jest okres jak nie ma już lisci na drzewach ani śniegu :( Piękna sukienka

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana, doskonale Cię rozumiem :)
    Śliczna sukienka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczna stylizacja!! jakby jesień dopisała to dorzuciłabym tutaj bomberkę lub ponczo i wyszła bym tak na miasto :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękna sukienka i ślicznie w niej wyglądasz :)
    Pozdrawiam, Lumpola
    http://lumpola-style.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Sukienka bardzo fajna i bardzo dobrze na Tobie leży. Niestety wiem o czym mówisz, również nie cierpię jesieni, a zwłaszcza deszczy, wiatrów i grubych swetrów.

    OdpowiedzUsuń