Dziś mam dla Was recenzję styczniowego Glossyboxa, utrzymaną jeszcze w walentynkowym klimacie:)
Regenerum, regeneracyjne serum do ust.
cena: za 5g - ok. 15zł.
Całkiem niezły balsam do ust, choć jak mówi jedna z moich ulubionych vlogerek "tyłka nie urywa". Dobrze nawilża, ładnie pachnie i to właśnie za zapach ten produkt ma u mnie duży plus. Poza tym kosmetyk jakich wiele na rynku i niczym spektakularnym się nie wyróżnia.
Benefit Cosmetics The POREfessional, baza pod makijaż.
cena: za 22ml - 149zł.
Baz pod makijaż używam wyłącznie na wyjątkowe okazje, głównie na imprezy typu wesele, sylwester itp., gdzie makijaż ma nam się utrzymać i wyglądać dobrze przez wiele godzin. Na co dzień takich produktów unikam, ponieważ wysuszają moją skórę i zapychają pory. Niestety ten kosmetyk robi to samo, pomimo, że dobrze matuje, cera jest gładka, a makijaż dłużej się utrzymuje to również wysusza i zapycha. Dla mnie jest to baza, w dalszym ciągu, do używania od czasu do czasu.
Karmameju Konjac Sponge Natural, gąbeczka do twarzy.
cena: ok.40zł. (chociaż na dołączonej ulotce widnieje cena 19zł, więc nie wiem o co chodzi)
To najbardziej pozytywne zaskoczenie tego pudełka. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z takim produktem, a szkoda bo jest świetny. Po użyciu tej niepozornej gąbeczki skóra jest oczyszczona, wygładzona, odświeżona i ujędrniona jak po mocnym peelingu. Jednak w przeciwieństwie do nich gąbka jest delikatna i nie podrażnia skóry. Poza tym pozwala na używanie produktów, którymi zazwyczaj myjemy twarz, w dużo mniejszej ilości. Szybko wysycha i nie przebarwia się. Świetny gadżet w łazience.
Pantene Pro-V Nature Fusion Oil Therapy, olejek arganowy do włosów.
cena: za 100ml - 21,99
Skład olejku nie jest zachwycający i to powodowało moje sceptyczne nastawienie. Jednak jestem miło zaskoczona. Używam go 2-3 razy w tygodniu, a moje włosy są po nim cudownie gładkie, lejące i niesamowicie miłe w dotyku. Najważniejsze jest to, że olejek nie obciąża i jak na razie nie wysusza moich włosów. Miłym dodatkiem jest jego przyjemny zapach.
Lirene, balsam do ciała Golden Charm.
cena: za 200ml - 16,99zł.
Jak od każdego balsamu oczekiwałam dobrego nawilżenia, niestety jego właściwości nawilżające są znikome, a po nałożeniu, skóra przez jakiś czas nieprzyjemnie się lepi. Plusem są drobinki, które rzeczywiście są widoczne i pięknie się mienią, ale z kolei zostają również na dłoniach i ciężko się ich pozbyć. Myślę, że użyję go latem lub na jakieś większe wyjście, gdzie rozświetlenie ramion i dekoltu będzie bardziej pożądane. Bo co mi z pięknie połyskującej skóry jak i tak muszę ją zakryć kilkoma warstwami ubrań.
Podsumowując, ulubieńcami styczniowego pudełeczka jest zdecydowanie gąbka o fikuśnej nazwie Karmameju Konjac Sponge oraz olejek do włosów, które serdecznie polecam Wam do przetestowania.
Ja już mam u siebie kolejne pudełeczko. Jak luty to oczywiście walentynki, dlatego pudełko jest tak cudownie całuśne. Kosmetyki są obiecujące i jestem ich bardzo ciekawa. O tym czy się nie zawiodłam napiszę za miesiąc.
Te gąbeczki mnie całkowicie zauroczyły! Takim pudełeczkiem zdecydowanie bym nie pogardziła :))
OdpowiedzUsuńjak ja uwielbiam u Ciebie wpisy na temat G. Box!<3
OdpowiedzUsuńten balsam z lirene i baza Benefitu bym jednak wyprówbowała:))
Baza z Benefitu jak najbardziej może się sprawdzić, jeśli chodzi o jej działanie nie mam zastrzeżeń tylko później moja skóra po prostu źle reaguje na takie produkty. Balsam natomiast polecam wypróbować latem, kiedy nie potrzebujemy takiego nawilżenia, podejrzewam, że w słońcu skóra będzie wyglądać pięknie.
UsuńŚwietne kosmetyki. ;)
OdpowiedzUsuńFantastyczna recenzja, chyba w końcu skusze się na glosyboxa :)
OdpowiedzUsuńskusiła mnie opinia olejku pantene, chyba w najbliższym czasie wypróbuję
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
używałam olejek pantene, ale nie sprawdził się na moich włosach jakoś rewelacyjnie. Lepsza jest odżywka syoss w spreju wondering treatment chyba się nazywa, nie widze teraz opakowania to nie powiem dokładnie:P
OdpowiedzUsuńDzięki za polecenie, pewnie wypróbuję:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńchyba się kiedyś skuszę na Glossybox :)
OdpowiedzUsuńŚwietne to pudełko ze stycznia :)
OdpowiedzUsuń