Jutro, a właściwie dziś z samego rana wyjeżdżam do Anglii, zabieram ze sobą jakieś 5% zawartości szafy, a może jeszcze mniej. Musiałam zrobić ostrą selekcję, a tego nie cierpię, najchetniej woziłabym ze sobą wszystko. Mam nadzieję, że na miejscu troszkę mi przybędzie, z resztą jak zawsze:) Ale w razie czego mam kilka zaległych setów, które mogę pokazać na blogu. Będę tam przez 3 tygodnie, potem krótki urlop w Polsce, a na dobre wracam w październiku. Mam nadzieje, że nic nie pokrzyżuje mi planów.
photos by sis.
top: H&M
shorts: no name
boots: Dr Martens
jewellery: Opia, Dorothy Perkins