Dziś recenzja październikowego pudełeczka.
Kosmetyki do tego Glossyboxa wybrała Kasia Tusk, dlatego z dużą ciekawością zabrałam się za jego testowanie.
Pat&Rub cukrowy scrub do ciała - żurawina i cytryna
500ml - 79zł
To co najbardziej podoba mi się w tym produkcie to zapach, cytrynowy i orzeźwiający, który długo utrzymuje się na ciele. Scrub bardzo dobrze złuszcza naskórek, oczyszcza skórę oraz nawilża ją. Produkt byłby idealny gdyby zaraz po użyciu nie pozostawiał tak tłustego filmu, który po pewnym czasie znika, jednak ja tego uczucia bardzo nie lubię.
Bioderma płyn micelarny
500ml - 74zł
Tego produktu chyba nie trzeba przedstawiać. Jeden z najlepszych płynów do demakijażu. Świetnie oczyszcza, zmywa nawet wodoodporny makijaż, a przy tym jest delikatny, nie podrażnia i nie wysusza skóry.
Love Me Green organiczny peeling do twarzy
75ml - 49,90
Po pierwszych dwóch-trzech użyciach nie byłam zachwycona tym produktem, jednak im dłużej go stosowałam tym bardziej się do niego przekonywałam. Moje początkowe wątpliwości były spowodowane tym, że do tej pory, dwa maksymalnie trzy razy w tygodniu, używałam mocnych peelingów, z bardzo dużą ilością ścierających drobinek. Po takim peelingu od razu czułam że skóra jest dobrze oczyszczona. Love me Green ma nieco inną formułę, jest bardzo delikatny, a drobinek w nim zawartych jest niewiele. Mimo to bardzo dobrze oczyszcza, a przy tym nie wysusza skóry i nie pozostawia uczucia ściągnięcia. Wręcz przeciwnie skóra jest gładka i miękka. Poza tym kosmetyk jest w 98% naturalny. Jedynym minusem jest zbyt rzadka konsystencja. Przy jego otwieraniu i wyciskaniu wylewa się za dużo produktu, który dodatkowo łatwo przecieka przez palce. Takiego marnotrawstwa bardzo nie lubię.
Golden Rose lakier do paznokci
10,5ml - 6,90
Lakiery Golden Rose lubię już od bardzo dawna. Świetnie się rozprowadzają, już pierwsza warstwa daje fajne krycie i przede wszystkim są bardzo trwałe. Dodatkowo ich cena jedynie zachęca do zakupu.
Palmer's brązujący balsam do ciała
250ml - 45zł
Balsamu użyłam raz, zostawiam go sobie na wiosnę, przyszłe lato lub jakieś ekstra wyjście. Po pierwszym użyciu mogę jednak stwierdzić, że jest całkiem fajny i obiecujący. Dobrze się rozprowadza, nie pozostawia smug i zacieków, dodatkowo ma przyjemny zapach.
Wella Professionals lakier do włosów
300ml - 60zł
Kiedy zobaczyłam cenę tego produktu spodziewałam się rewelacji, bo 60 zł. za lakier do czegoś zobowiązuje. Zawiodłam się jednak. Co prawda lakier całkiem dobrze utrwala, ale równie dobrze utrwalające lakiery mogę znaleźć w niższej cenie. A i utrwalenie to nie wszystko. Zarówno producent jak i Kasia obiecują, że lakier nie skleja włosów, pozostawia ich naturalny wygląd i jest łatwy do wyczesywania. Żadna z tych obietnic nie pokryła się z rzeczywistością, przynajmniej u mnie. Lakier skleja mi włosy niemiłosiernie, co nie wygląda naturalnie, a i o wyczesaniu nie ma mowy. Jedyny produkt w tym pudełku na duże NIE.
Listopadowe pudełko już jest u mnie i wygląda bardzo obiecująco. Mamy w nim aż 7 kosmetyków, w tym aż 4 pełnowymiarowe.
Za miesiąc spodziewajcie się wyczerpującej recenzji :)