W ostatnią sobotę miałam przyjemność brać udział w kolejnym już spotkaniu podkarpackich blogerek. Bardzo się cieszę, że mogłam znów spotkać się z dziewczynami i poznać nowe, wspaniałe osoby. Jak zwykle nie mogło zabraknąć rozmów przy kawie i słodkich pysznościach, mnóstwa zdjęć i drobnych upominków, tym razem od Bandi iMiss.
W temacie pasów, pasków i paseczków chyba już wszystko zostało powiedziane. Myślałam, że ten trend nie zawojuje mojej szafy, ale second handy mi tego nie ułatwiają.
blouse: second hand | skirt: vinted.pl | bag, boots: New Look
Dziś czas na recenzję kolejnego pudełeczka GLOSSYBOX, który przyznam szczerze był najlepszy jaki do tej pory miałam. Oby tak dalej GLOSSYBOX!
Mój ulubieniec tego pudełka i chyba nie tylko mój. Błyszczyk w kredce JELLY PONG PONG. Jego formułę porównałabym bardziej do mocno nawilżającej pomadki niż do błyszczyku. Ma piękny kolor, który możemy stopniować na ustach i który długo się na nich utrzymuje. Do tego bardzo fajnie nawilża i jest niezwykle wygodny w użyciu.
Cena: 60zł.
Kolejny bardzo dobry produkt to płyn micelarny do demakijażu twarzy i oczu LIERAC. Jest przeznaczony do każdego rodzaju cery. Bardzo dobrze radzi sobie ze zmywaniem makijażu nie podrażniając przy tym skóry i oczu. Jest bardzo wydajny, niewielka ilość wystarczy do całkowitego demakijażu.
Cena: 65zł za 200ml
Żel pod prysznic PINK SUGAR. Bardzo przyjemny w użyciu, śliczny zapach i fajna konsystencja. Jego wadą jest cena, jak na żel pod prysznic nieco za wysoka. Moje zdanie jest takie, że wiele dobrych żeli pod prysznic możemy znaleźć w cenie do 10zł i nie różnią się one od tych kilka razy droższych, także po co przepłacać:)
Cena: 55zł za 250ml
Preparat odbudowujący Dream Repair z ARTEGO. Jeśli chodzi o odbudowę i regenerację włosów to trudno ocenić jego działanie po użyciu jednej ampułki. Mogę jednak stwierdzić, ze preparat pięknie wygładza i nadaje połysk, a włosy są bardzo miłe w dotyku. Na pewno skuszę się na pełną kurację.
Cena: 139.90 za 16x8ml
Na temat dermonaprawczego kremu z witaminą U z CLARENY nie mogę nic napisać. Obecnie posiadam i używam kilka kremów i po prostu nie chciałam zaczynać kolejnego. Będzie czekał na swoją kolej.
Cena: 84zł za 50ml
A to już kolejne, kwietniowe pudełeczko. Mam nadzieję, że produkty sprawdzą się równie dobrze jak ostatnie.
Na koniec moja recenzja w wersji mówionej, jeśli ktoś chciałby posłuchać zapraszam i z góry przepraszam za wszystkie yyy..., próbuję się tego oduczyć:)
Sukienka z dzisiejszego posta chodziła za mną już bardzo długo, tak jak większość sukienek z ostatniej kolekcji Mohito. Niesamowicie podobały mi się kolory, fasony i faktury materiałów. Nie mogłam się zdecydować na tę jedną. W końcu wybór padł na najprostszą i najbardziej przyjemną w dotyku sukienkę o żywym, pięknym kolorze i ciekawym wykończeniu dekoltu. Na jej korzyść przemówiło również to, że jest uniwersalna. W zależności od dodatków nadaje się zarówno na bardziej eleganckie okazje, a także do prostszych, bardziej codziennych stylizacji.
Marzec nie był wyjątkowym i inspirującym miesiącem. Głównym powodem jest pogoda, tak wiem znów się powtarzam i narzekam, ale to co się dzieje to jakiś armagedon. Z każdym następnym ponurym dniem tracę chęci na cokolwiek. Drugi powód to pisanie pracy magisterskiej, która zabiera mi większość czasu i nie pozwala nawet na najkrótszą książkę odbiegającą od tematu pracy czy jakiś relaksujący film, nie mówiąc już o przeglądaniu ulubionych blogów, z którymi jestem strasznie do tyłu.
Mam nadzieje, że kwiecień będzie i cieplejszy i ciekawszy!